top of page

Wesele 2020? Przełóż, nie odwołuj!

Kiedy tak wiele ślubów zaplanowanych na 2020 rok stanęło pod znakiem zapytania, wraz z serwisem https://www.anywhere.pl/ona przygotowałam dla Was krótki poradnik jak zabrać się za zmianę terminu wesela. To stresujące - tak, jednak nie mając zbyt wiele możliwości buntu względem zaistniałej sytuacji, możemy albo usiąść i załamać ręce, albo zakasać rękawy i wziąć się do pracy. Jestem bardziej niż pewna, że to będzie kolejny egzamin, który jako dwuosobowy team u progu małżeństwa zdacie na 5+!




Miesiące organizacji, setki ustaleń. Ślub i wesele to te wydarzenia, które z solidnym wyprzedzeniem zapisywane są w kalendarzu zarówno pary młodej, gości jak i grona ślubnych podwykonawców. Niespodziewana konieczność zmiany planów oznacza, że zmienimy je także swoim bliskim i usługodawcom, z którymi podpisaliśmy umowy. Co zrobić w sytuacji kiedy wszystkie plany – zapięte do tej pory na ostatni guzik, nagle stają pod znakiem zapytania? Przede wszystkim nie panikować i racjonalnie pomyśleć o planie awaryjnym, bo w całej niepewności ostatnich tygodni, jedno jest przecież pewne – chcecie wziąć ślub!


Czując, że panoszący się po Starym Kontynencie wirus, może stanąć na drodze Waszym weselnym planom, warto wspólnie odpowiedzieć na pytanie: co dalej? Do przekładania, a nie odwoływania ślubów zachęca nie tylko branża ślubna – wśród internetowych akcji mobilizujących do wspierania się w czasie pandemii, znajdziecie między innymi #ZmieńTerminNieOdwołuj. Choć po miesiącach planowania i rozesłaniu zaproszeń, przełożenie ceremonii wydaje się nie do pomyślenia, podjęcie tej decyzji da Wam poczucie kontroli nad tą niełatwą sytuacją.


Nowy termin — jak go znaleźć?

O ile znalezienie nowego, atrakcyjnego terminu i pogodzenie go z dostępnością podwykonawców może okazać się niełatwym zadaniem, o tyle niemal pewnym jest, że zmiana daty ślubu, nie jest niewykonalna. Nawet myśląc o tegorocznym sezonie ślubnym. Pierwszym krokiem, który jednocześnie da wam odpowiedź na pytanie o nowy, awaryjny termin powinien być telefon do managera miejsca, gdzie planowaliście swoje przyjęcie. Im szybciej to zrobicie, tym większe szanse na dostępność piątkowych czy niedzielnych terminów. Zazwyczaj nie cieszą się szczególnym zainteresowaniem wśród par planujących wesele, w obecnej sytuacji to prawdziwe okazje. Jeżeli zależy wam by pobrać się jeszcze w tym roku, weźcie pod uwagę nie tylko czwartkowe, piątkowe czy niedzielne terminy, ale też mniej popularne miesiące, takie jak wrzesień, październik czy początek grudnia. Wbrew pozorom, ślub we wrześniu lub październiku może zachwycać kolorami i jesiennym światłem, a wesele w niedzielny wieczór ucieszy gości, którzy zamiast wstawać w poniedziałek do pracy, będą mogli tańczyć do świtu. Warto pamiętać by przed zmianą daty upewnić się, że ta odpowiada zarówno wam, jak i waszym najbliższym, większości gości oraz najważniejszym podwykonawcom.


Wszystko do uzgodnienia

Decyzja o przeniesieniu ślubu jest niełatwa, dlatego nie bójcie się prosić o pomoc i wsparcie profesjonalistów branży ślubnej. Nie tylko wedding plannerzy chętnie odpowiedzą na wasze pytania, choć to właśnie oni – będąc naturalnym łącznikiem przedstawicieli wszystkich gałęzi branży – w obecnej sytuacji mają zdecydowanie najwięcej odpowiedzi na pytanie „co dalej z weselem?”. Sporo informacji znajdziecie też zaglądając do podpisanych już umów z podwykonawcami. Najważniejsze by sprawdzić jakie są zasady ewentualnej anulacji takiego dokumentu oraz m.in. czy bezkosztowo możecie zmienić termin wesela w miejscu, które wybraliście.


Kiedy decyzja już zapadła, pora oficjalnie i zdecydowanie najszybciej jak się da, powiadomić o tym wszystkich waszych podwykonawców – zakładamy, że nie jesteście jedyną parą, która przemieści się w ich kalendarzu. Gdy tylko sami będziecie znali konkretną datę, o zmianie ślubnych planów powiadomcie możliwie szybko również swoich gości. Najlepiej – i dodatkowo zgodnie z etykietą – telefonicznie, najszybciej – mailowo. Dla wielu z nich będzie się to wiązało z koniecznością przebukowania lotów i hotelowych rezerwacji, dlatego im prędzej się o tym dowiedzą, tym mniejszy czeka ich stres.

Gdy w końcu sytuacja się uspokoi i ekstremalne emocje opadną – a bardzo wierzę i życzę nam wszystkim, że stanie się to prędzej niż sądzimy – pewnie zaczniecie zastanawiać się nad bardziej przyziemnymi rzeczami. Nad podróżą poślubną, którą być może trzeba będzie przełożyć. Nad zwrotem sandałków, które sprawdziłyby się idealnie na ciepłym, majowym przyjęciu, ale niekoniecznie zdadzą egzamin w chłodnawe, październikowe popołudnie. Nad dekoracjami, bo późną jesienią ciężko przecież o piwonie – przynajmniej o takie w rozsądnej cenie.


Dajcie sobie czas na to by przyzwyczaić się do nieco innej wizji wesela, niż ta która towarzyszyła wam przez ostatnie miesiące przygotowań. Rzeczywistość zaskoczyła wszystkich tak samo. Wasz fotograf spoglądając miesiąc temu w swój kalendarz, też najprawdopodobniej nie spodziewał się, że zamiast biegać w kwietniu z aparatem na kolejnym ślubie, będzie siedział zamknięty w domu. Jedno jest pewne: niezależnie od tego czy powiecie sobie „tak” w dniu, który sobie już dawno zaplanowaliście czy o kilka miesięcy później, wszyscy wasi goście z radością wyjdą z domu i spotkają się w większym gronie, by wspólnie świętować.


bottom of page